Karpie w dwie doby? Tak, to jest możliwe.


Po roku nieobecności na urokliwą niewielką wodą, postanowiłem odwiedzić ponownie to miejsce. Zaplanowałem 2-dobową zasiadkę zaczynając od piątku. Będąc już na miejscu i wpatrując się w wodę wróciły wspomnienia. Ale dobra, czas się brać do roboty. A więc-sondowanie i wybór miejsc gdzie położę moje zestawy. Jednym z trzech miejsc, które spodobało mi się najbardziej był dołek na głębokości 3 m. W tym miejscu postanowiłem położyć zestaw z przyponem ronnie rig a na nim 15 mm pop up fluo orzech tygrysi plus mała pvka.

Noc cicha nie wspominając o śpiewie ptaków, które nie pozwalały spać. Tak naprawdę nawet nie chciałem i wpatrywałem się w moją centralkę z nadzieją aż usłyszę jej dźwięk. Kolejny dzień-poranek, stałem o wschodzie słońca przy wędkach, obserwując jak dzień budzi się do życia popijąc ciepłą kawę.

Nagle kilka pojedynczych pików przerywa ten spokój. Serce zaczyna bić szybciej, swinger opada i po chwili w podbieraku jest pierwszy karp. Jestem szczęśliwy a to był dopiero początek. 

Szybka sesja zdjęciowa i wywózka w to samo miejsce. Po 24 h kolejne branie i kolejny piękny karp. Jestem mega szczęśliwy. Orzech tygrysi na ronnie robi robotę!.

W ostatnim dniu mojej zasiadki z samego rana postanowiłem na spokojnie się spakować. Pijąc poranną kawę co jakiś czas spoglądałem na moje wędki z nadzieją, że może jeszcze coś „pojedzie”. I tak się stało! Tym razem z drugiej miejscówki, blisko trzcin. Położyłem tam zestaw z przyponem d-rig a na nim 16 mm orzech tygrysi podbity popkiem fluo 10 mm z małą pvką.

Mimo nie dużej wagi ryba trochę mnie przewiozła po wodzie. Ale o to właśnie chodzi! To jest to!

Piękny i waleczny karp o wadze 9 kg.

Podczas 2-dobowej zasiadki udało się wypracować 3 brania-wszystkie na orzech tygrysi.

tekst i foto: Artur Melerowicz 


 

Dodaj komentarz